Jadąc nad morze miałem nadzieję na spore fale bo wiatr od rana dawał się we znaki. Jednak po wejściu na plażę okazało się, że morze jest spokojne. To była cisza przed burzą. Dosłownie. Na horyzoncie pojawiła się ogromna, ciemna chmura burzowa. W kilka minut po zakończeniu sesji rozpadało się potwornie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz